Przejdź do głównej zawartości

Przedmioty - semestr II

Wzięłam teraz do rączki mój piękny wydrukowany plan zajęć z mocnym postanowieniem napisania, jakie to cuda czekają studentów wydziału lekarskiego w Zabrzu w drugim semestrze. Tak więc idąc po kolei:

1. Przedmioty, które zostały z poprzedniego semestru i w gruncie rzeczy się nie zmieniły to:

  • ANATOMIA - ten sam prowadzący (nie wiem kto jest z tego powodu bardziej nieszczęśliwy - on czy moja grupa), takie same zasady, chyba więcej zaliczeń w porównaniu do poprzedniego semestru. Zajęcia polegają oczywiście na tym, że oglądając preparaty na ćwiczeniach (cudowny widok kończyn, przeciętych głów i niezapomniany zapach formaliny) oraz ucząc się z podręczników i atlasów poznajemy anatomię prawidłową człowieka. Przedmiot potrzebny, może i nawet przydatny w późniejszej pracy ale na pewno nie z tyloma szczegółami. Bo po co ortopedzie znać wszystkie zakręty w mózgu?

Żródło: twitter.com/TannyKayla
  • HISTOLOGIA - zmienił się nam prowadzący i zamiast Doktor Histologii mam Doktora Histologię. Niewiele jeszcze mogę o nim powiedzieć, poza tym, ze zapytał nas wszystkich gdzie mieszkamy i sam powiedział, że pochodzi z Jaworzna. Zobaczymy jak ocenia, bo już na pierwszych zajęciach była wejściówka z układu dokrewnego (gruczoły i hormony). Jest mniej zaliczeń niż wcześniej, ale poza tym wszystko tak samo.
Żródło: wikipedia.org

  • ANATOMIA RADIOLOGICZNA - zdecydowanie najlepszy przedmiot jeśli chodzi o wykorzystanie wiedzy w późniejszej karierze. Oglądamy zdjęcia rentgenowskie i zaznaczamy na nich szczegóły. To oczywiście zdjęcia bez schorzeń i urazów, ale żeby móc diagnozować chorobę trzeba najpierw wiedzieć jak wygląda człowiek zdrowy. Zresztą na tym zdaniu opierają się całe dwa pierwsze lata. No i miejsce zajęć jest super - Centrum Symulacji Medycznej ŚUM, nowy i nowoczesny budynek z fajnym sprzętem do nauki. Akurat anatomia radiologiczna obywa się na sali, gdzie stoi jakieś trzydzieści nowiutkich Maców na których pracujemy. <3

2. Przedmioty nowe (jedne lepsze inne gorsze):
  • BIOFIZYKA - jeśli coś zawiera w sobie słowo fizyka to musi być straszne. Nie miałam jeszcze żadnych zajęć, więc ciężko mi to ocenić, ale z zagadnień do przygotowania przez studenta wynika że będzie całkiem sporo pracy. Ponadto zajęcia są w poniedziałek o ósmej rano, a wykłady w piątek o osiemnastej. Ciężko będzie polubić takie terminy. Jedyne co, to że Doktor Biofizyka wydaje się bardzo spoko. Co z tego wyjdzie jeszcze się zobaczy.

  • GENETYKA - na tej samej katedrze, co Biologia molekularna, więc znamy wszystkich prowadzących. Zajęcia (na razie jedne) były bardzo fajne i w gruncie rzeczy dość ciekawe, chociaż to znów wiedza z kategorii nigdy mi się nie przyda. Wejściówki nie są na każdych ćwiczeniach, czasami zaliczenie jest przez prezentację. A te uwielbiam robić.
  • INFORMATYKA I BIOSTATYSTYKA - przedmiot dwa w jednym i nie wiem, który jest głupszy. Według planu informatyka ma opierać się na tym, że studenci uczą się obsługi Worda, Power Pointa i Excela. Pomijając to, że jest to program na poziomie podstawówki, ewentualnie gimnazjum, to zapewne i tak umiem z tego więcej niż prowadzący. Co do biostatystyki zacznę może od nazwy. Bo serio, różne rzeczy mogą być bio ale na kombinacje biostatystyka chyba nigdy bym nie wpadła. Już sama nazwa zapowiada coś głupiego. Druga sprawa, to taka, że z pojęciami takimi jak średnia, mediana, odchylenie standardowe i prawdopodobieństwo miałam nadzieje pożegnać się w maju na maturze. Jak widać, nie udało się. A ja tak bardzo nie lubię matematyki! I trzecia rzecz, wykładowcy chyba uważają, że nasza kariera opierać się będzie na pisaniu artykułów naukowych co najmniej dwa razy w miesiącu i po to nam ten przedmiot jest, żeby umień dobrze napisać artykuł naukowy. Dlatego może pozostawię ten temat bez komentarza.
  • PIERWSZA POMOC MEDYCZNA Z ELEMENTAMI PIELĘGNIARSTWA - przedmiot petarda, że tak powiem. Zapowiada się naprawdę fajnie, chociaż pewnie tylko dlatego, że to pierwszy przedmiot w prawdziwym szpitalu. Dużo mogłabym tutaj napisać, a miałam tylko jedne zajęcia! Ale postaram się jakoś skrótowo. Cel zajęć jest taki, że od osób w jakiś sposób związanych z medycyną (nie tylko lekarz, ale już student, nie tylko lekarskiego ale i stomatologii) w razie wypadku wymaga się więcej niż od innych. "Jeśli powiesz, że jesteś studentem medycyny to tłum się przed tobą rozstąpi i będzie oczekiwać że pokierujesz akcją" tymi słowami powitała nas prowadząca. I dobrze. Bo jakby się nad tym zastanowić, ma to sens. Tak więc, żeby umieć udzielić tej pierwszej pomocy, mamy takie oto zajęcia.

I o tych właśnie pierwszych zajęciach z pierwszej pomocy chciałabym opowiedzieć. Odbywają się w  Śląskim Centrum Chorób Serca - zespół budynków szpitalnych, w których oczywiście się zgubiliśmy i przez to spóźniliśmy na ćwiczenia. Ale nic się nie stało bo Doktor Pierwsza Pomoc (w tym wypadku naprawdę jest lekarzem anestezjologiem) powiedziała, że chętnie oprowadzi nas po szpitalu, żebyśmy następnym razem nie mieli problemów. Przeszliśmy przez oddział intensywnej terapii i odział kardiochirurgiczny, gdzie swoje pokoje mają pacjenci. Bez ochraniaczy na buty, bez fartuchów, bez niczego. Troszkę to było dziwne, ale naprawdę super! To znaczy, mam na myśli, że to był taki pierwszy kontakt ze szpitalem w typowym rozumieniu tego słowa i wszyscy głupio się uśmiechaliśmy przez całą półgodzinna wycieczkę. Weszliśmy do sali, gdzie leżały osoby z ciężkimi przypadkami grypy (oni są wszyscy podłączeni do respiratorów - urządzenie oddycha za pacjenta - więc się nie zarazicie). A potem w salce seminaryjnej była krótka prezentacja o tym, o czym będą te zajęcia. Niby nic wielkiego, ale zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Aż chcę być tym lekarzem jeszcze bardziej.

W przyszłym tygodniu będę pisać więcej. Obiecuję <3 to przede wszystkim sobie.

Stay tunned and healthy,
Do napisania

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciekawostka #5

Już dawno temu ja i moja przyjaciółka ustaliłysmy, że najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy pod prysznicem. Ewentualnie w wannie. To zawsze tam robię wielkie plany na nastepny dzień albo rozpamiętuję błędy dnia minionego. To tam do wymyślam najlepsze historie i najciekawsze posty. Dlatego postanowiłam zainteresować sie tematem i sprawdzić, czy ma to jakies medyczne podłoże. I okazało się, że owszem, ma i to całkiem solidne. Pomysły są bezpośrednio związane z kreatywnością, są czymś oryginalnym i innowacyjnym. Badacze Allen Braun oraz Slyuan Liu postanowili zanalizować jak pracuje mózg rapera w czasie improwizacji. To co odkryli jest fascynujące. Gdy był on kreatywny, niektóre z obszarów mózgu odpowiedzialne za codziennie czynności wyłączały się, a te, których na co dzień nie używamy, były pobudzone. Czyli innymi słowy, podczas improwizowania, obszary naszego mózgu, odpowiedzialne za podejmowanie decyzji, są w dużej mierze wyłączone. Natomiast środkowa część kory przedczołowej, o

Grupy krwi - czy aby na pewno powtórka z gimnazjum?

Grupy krwi wydają się dość prostym tematem. Myślę, że już nawet w podstawówce co niektórzy umieją wymienić te cztery podstawowe: A, B, AB i 0. Wraz z kolejnymi etapami nauki dochodzi jeszcze czynnik Rh i z czterech grup robi się osiem. Zapewniam was, że to jednak nie wszystko. Bo czy ktoś słyszał kiedyś o fenotypie bombajskim? Ja pierwszy raz usłyszałam o nim na zajęciach z genetyki, jakoś z miesiąc temu. A dzisiaj, włączyłam moje ulubione Grey's Anatomy, najnowszy odcinek (pisałam to już jakiś czas temu)  The Whole Package i co słyszę? Fenotyp bombajski! Byłam dumna z siebie, że wiedziałam co to jest jeszcze zanim wyjaśnili to na ekranie. Najdziwniejsze jest to, że może i twórcy serialu coś o medycynie wiedzą. Ale nasi polscy tłumacze już chyba niekoniecznie. Bo w serialu mowa jest o zjawisku jeszcze innym, tak rzadkim, ze nie ma nawet polskiej nazwy - golden blood. A czym wszystkie one się różnią zaraz wam opowiem. Zacznijmy jednak od małej powtórki z tych podstawowych i z

Coś nie tylko dla dziewczyn - poród

Tytuł posta taki sobie, bo w gruncie rzeczy nie o samym porodzie chcę rozmawiać. Wydaje mi się, że jak kogoś temat ciekawi to sam potrafi coś znaleźć. Ja chciałam się skupić na czymś ciekawszym, czyli na komplikacjach. Na początek super filmik znaleziony przez moją ciocię - jak prosto i logicznie przedstawić na czym polega poród, nawet młodszym widzom -  klik klik . I teraz, jak już znacie podstawy, można przejść do nieco bardziej zaawansowanej medycyny :D Inspirację był odcinek serialu Grey's Anatomy Family Affair . Zresztą to chyba nie powinno was dziwić. Bardzo lubię takie medyczne rozważania nad odcinkiem, sprawiają, że czuję się mądra. Chociaż wcale tak nie jest. Nie wiem czy skoro od premiery minęły trzy lata to w ogóle należy to pisać, ale na wszelki wypadek SPOILER ALERT! [Czytając wpis po raz drugi uświadomiłam sobie, że możecie nie mieć pojęcia kim są wymieniane przeze mnie postacie. Cóż, są to bohaterowie serialu, wszyscy są chirurgami różnych specjalności. To powi