Przejdź do głównej zawartości

20.12.2018

Jest koniec grudnia i prawdę powiedziawszy to trochę dziwny czas na zaczynanie pamiętnika medycznego. Planowałam to od dłuższego czasu, ale jak zwykle, na planowaniu się skończyło. Jednak teraz, nareszcie mogę nadrobić braki. To nie tak, że nagle przybyło mi czasu. Nie spełniło się moje skryte marzenie i doba nie wydłużyła się nagle do 25 godzin. Ale trwa historia medycyny i naprawdę trudno sobie wyobrazić nudniejsze zajęcia. Bez względu na to o czym mowa i kto przedstawia temat. Założę się, że nawet moja prezentacja (medycyna w starożytnej Mezopotamii), chociaż nagrodzona brawami, usypiała. Tak czy siak, słucham teraz jak Angelina opowiada o medycynie w Chinach i po prostu uznałam, że pisanie będzie lepsze, a przynajmniej ciekawsze. Sorki, Angelina ;)

DYGRESJA 1 -  Angelina puściła filmik o akupunkturze (ten dokładnie) i mam dwie myśli. Po pierwsze akupunktura kojarzy mi się od bardzo dawna (i pewnie na bardzo długo tak zostanie) z pierwszym odcinkiem Private Practice - polecam serial. Po drugie, po tym filmiku, z tym, że to działa na zasadzie: uszczypnij się w rękę to przestanie boleć cię noga.
"Ludzie wierzą, że medycyna alternatywna działa" - A co, jeśli to prawda? #lekihomeostatyczne

Ale wracając do tematu, z rzeczy których się nauczyłam i szczególnie zapamiętałam, być może warto zapisać to:

  1. Rak powstaje TYLKO z komórek nabłonka
  2. Kość ramienna najczęściej łamie się na szyjce chirurgicznej - stąd nazwa => 
  3. Wreszcie zrozumiałam czym są zatoki (przestrzeń pneumatyczna w kościach twarzoczaszki)i jak to się dzieje, że można mieć ich zapalenie - czyt. zobaczyłam je na żywo
  4. Zdjęcia rentgenowskie powoli zaczynają mieć sens - coś na nich widzę, chociaż nie wszystko i nie zawsze
Pewnie jest tego więcej, ale nie pamiętam.

Natomiast jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, czyli właściwe przeznaczenie DZIENNIKA.
Jest czwartek, ostatni dzień przed świętami (dlatego pewnie zamilknę na jakiś czas). Tak czy siak, rano miałam anatomie radiologiczną. Drugie zajęcia w tym semestrze i w ogóle w życiu. Osobiście uważam, że to najlepszy przedmiot na pierwszym roku. A przynajmniej na pewno najprzydatniejszy. Czuje się na nim człowiek jak lekarz, ot co!
To jednak nie znaczy, że jest łatwy. zazwyczaj po dobrej prelekcji coś widzę na tych zdjęciach, ale nie zawsze i dużo zależy od jakości zdjęcia. Dzisiaj był układ krążenia i oddechowy - klatka piersiowa. Miałam (to było jakoś ze 2h temu, więc nadal mam) problemy z zobaczeniem aorty, pnia płucnego i żył głównych (duże naczynia wychodzące z serca) na zdjęciu PA (zdjęcie rentgenowskie w pozycji stojącej). Natomiast na tomografii komputerowej (inna technika radiologiczna) nie widzę zupełnie nic. To dobre zdjęcia, ale ja nie wiem na co patrzę. Najważniejsze jednak, że ćwiczenia zaliczone.

Teraz trwa, jak już wspomniałam, historia medycyny. Prezentacja o Chinach się skończyła, ich kultura jak była dziwna wtedy, tak dziwna jest do dzisiaj. Luna ma prezentację o Hipokratesie, a po niej Hermiona o Galenie (znani lekarze z dawnych czasów). Kochane z nich człowieki, ale mówią dość nudno. Ale czego się można spodziewać? To w końcu historia. Obie chyba się trochę stresują.
Angelina zasypia. A może już zasnęła? Wszyscy uczą się histologii, gadają albo śpią. Wniosek z tego taki, że nie warto stresować się prezentacjami. I tak nikt Cię nie słucha :D 

Nota bene (z łac. poznaj dobrze - złe użycie), dzisiaj wreszcie udało mi się zrealizować w pełni strój Lary Jean. Po raz pierwszy. To taki mój garderobiany cel. Czarne spodnie, szary podkoszulek i różowa marynarka. Cudo <3
Żródło: twitter.com/gicatam



Potem była histologia: żeński układ rozrodczy. Musze przyznać, że uczenie się o nim podczas okresu jest ciekawym doświadczeniem. Może dowiem się czegoś nowego i sprawdzę to w praktyce?
W temacie - pytanie były ok, zaliczyłam wejściówkę. Prowadzące coś wydziwiały z wypuszczeniem nas wcześniej bo jacyś idioci z rocznika donieśli do dziekanatu, że z histo wypuszczają nas wcześniej. Ale Katie upiekła dla wszystkich pierniczki opisane imionami. To był najlepszy akcent nie tylko dnia, ale i całego tygodnia. Wspaniała, wspaniała dziewczyna!

Na koniec dodam jeszcze, że dopiero dzisiaj zorientowałam się, że moja grupa jest pierwszą "klasą" od 12 lat nauki, gdzie nie mam swojej imienniczki. Czuję się wyjątkowo.

Stay tunned and healthy,
Do napisania!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciekawostka #5

Już dawno temu ja i moja przyjaciółka ustaliłysmy, że najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy pod prysznicem. Ewentualnie w wannie. To zawsze tam robię wielkie plany na nastepny dzień albo rozpamiętuję błędy dnia minionego. To tam do wymyślam najlepsze historie i najciekawsze posty. Dlatego postanowiłam zainteresować sie tematem i sprawdzić, czy ma to jakies medyczne podłoże. I okazało się, że owszem, ma i to całkiem solidne. Pomysły są bezpośrednio związane z kreatywnością, są czymś oryginalnym i innowacyjnym. Badacze Allen Braun oraz Slyuan Liu postanowili zanalizować jak pracuje mózg rapera w czasie improwizacji. To co odkryli jest fascynujące. Gdy był on kreatywny, niektóre z obszarów mózgu odpowiedzialne za codziennie czynności wyłączały się, a te, których na co dzień nie używamy, były pobudzone. Czyli innymi słowy, podczas improwizowania, obszary naszego mózgu, odpowiedzialne za podejmowanie decyzji, są w dużej mierze wyłączone. Natomiast środkowa część kory przedczołowej, o

Grupy krwi - czy aby na pewno powtórka z gimnazjum?

Grupy krwi wydają się dość prostym tematem. Myślę, że już nawet w podstawówce co niektórzy umieją wymienić te cztery podstawowe: A, B, AB i 0. Wraz z kolejnymi etapami nauki dochodzi jeszcze czynnik Rh i z czterech grup robi się osiem. Zapewniam was, że to jednak nie wszystko. Bo czy ktoś słyszał kiedyś o fenotypie bombajskim? Ja pierwszy raz usłyszałam o nim na zajęciach z genetyki, jakoś z miesiąc temu. A dzisiaj, włączyłam moje ulubione Grey's Anatomy, najnowszy odcinek (pisałam to już jakiś czas temu)  The Whole Package i co słyszę? Fenotyp bombajski! Byłam dumna z siebie, że wiedziałam co to jest jeszcze zanim wyjaśnili to na ekranie. Najdziwniejsze jest to, że może i twórcy serialu coś o medycynie wiedzą. Ale nasi polscy tłumacze już chyba niekoniecznie. Bo w serialu mowa jest o zjawisku jeszcze innym, tak rzadkim, ze nie ma nawet polskiej nazwy - golden blood. A czym wszystkie one się różnią zaraz wam opowiem. Zacznijmy jednak od małej powtórki z tych podstawowych i z

Coś nie tylko dla dziewczyn - poród

Tytuł posta taki sobie, bo w gruncie rzeczy nie o samym porodzie chcę rozmawiać. Wydaje mi się, że jak kogoś temat ciekawi to sam potrafi coś znaleźć. Ja chciałam się skupić na czymś ciekawszym, czyli na komplikacjach. Na początek super filmik znaleziony przez moją ciocię - jak prosto i logicznie przedstawić na czym polega poród, nawet młodszym widzom -  klik klik . I teraz, jak już znacie podstawy, można przejść do nieco bardziej zaawansowanej medycyny :D Inspirację był odcinek serialu Grey's Anatomy Family Affair . Zresztą to chyba nie powinno was dziwić. Bardzo lubię takie medyczne rozważania nad odcinkiem, sprawiają, że czuję się mądra. Chociaż wcale tak nie jest. Nie wiem czy skoro od premiery minęły trzy lata to w ogóle należy to pisać, ale na wszelki wypadek SPOILER ALERT! [Czytając wpis po raz drugi uświadomiłam sobie, że możecie nie mieć pojęcia kim są wymieniane przeze mnie postacie. Cóż, są to bohaterowie serialu, wszyscy są chirurgami różnych specjalności. To powi